facebook google instagram
Obsługiwane przez usługę Blogger.
  • Home
  • baby
  • BOOKS / MOVIES
  • Beauty / Fashion
  • Life Style
  • About
  • Contact
  • COOPERATION

Zimne kawy. Tworzone z myślą o kobietach.


Cześć!
Dobra, przyznawać się kogo jesień zaskoczyła jak mnie? Nasza czwórka znów chora. W sumie to Karola przyniosła chorobę, ma bardzo słabą odporność, którą chcę wzmocnić. Szukam, grzebie w tym internecie by znaleźć jakieś sposoby i stwierdziłam, że to świetny pomysł, by zebrać wszystkie pomysły tu i podzielić się nimi z Wami. W szczególności w tym ciężkim momencie, kiedy jesień puka drzwiami i oknami do nas.

Co jeść, by nie chorować?
Jesienią nie można obyć się bez witamin i minerałów, które wspomagają walkę z bakteriami.
Warto wprowadzać do jadłospisu składniki bogate w witaminę C i A, grupę witamin B, cynk oraz kwasy Omega-3. Witamin najlepiej szukać w natce pietruszki, papryce, porzeczkach i cytrusach. W diecie nie może zabraknąć też czosnku, orzechów i miodu, czyli naturalnych „lekarzy” w walce z infekcjami.  Przetwory takie jak kiszonki są bogate w bakterie probiotyczne, które przywracają równowagę flory bakteryjnej jelit, więc nie zapominajmy o nich! (Jestem wielką fanką czosnku. W mojej kuchni nigdy go nie brakuje. Nieraz sprawdził się również jako lek. Świetnie sobie radzi  np z opryszczka. )
Wzbogacajmy jesienno-zimowe dania o rozgrzewające i poprawiające krążenie przyprawy, które nie tylko nadadzą smaku, ale też ochronią przed przeziębieniami, jak imbir, chili, kurkuma albo goździki.
Które suplementy wzmacniają odporność?
Szczególnie ważne jest uzupełnianie witaminy C, która uszczelnia naczynia krwionośne. Do tego daje naturalną ochronę i pomaga zwalczyć infekcję w zarodku. Jej niedobór skutkuje osłabieniem organizmu. Większa dawka witaminy C podczas choroby pomoże w przyspieszeniu leczenia!
Swoje miejsce w domowej apteczce powinny znaleźć także spirulina i chlorella. Suplementy diety z tymi algami morskimi mają silne działanie wzmacniające. Pomagają zmniejszyć uczucie zmęczenia spowodowane jesiennym przesileniem i delikatnie oczyszczają organizm z nagromadzonych toksyn. 


Ponadto ćwicz regularnie i unikaj stresu. Bardzo ważny jest sen! Śpij odpowiednio długo. Osłabiona odporność jest często wynikiem braku snu, czyli brakiem czasu na odpowiednią regenerację organizmu. (o dobrym śnie przeczytacie tu). Coś co powinniśmy robić codziennie bez względu na pogodę to picie przynajmniej 1,5 litra wody.
Korzystaj z ostatnich promieni słońca, gdy go zabraknie zabraknie w naszym organizmie witaminy D, którą również należy uzupełniać. 
Unikaj używek. One nigdy nie będą działać dla nas dobrze.
Ubiera się ciepło! Nie wstydź się czapki, tu chodzi o Twoje zdrowie! A czapki są super modne. 
Ja dorzucę do tego kompletu: gruby sweter, ciepłe kapcie, koc i tym razem ciepłą kawę!
Jesień mimo wszystko lubię za te magiczne wieczory.


Tekst pisany z pomocą Google, ponieważ żaden ze mnie lekarz, a w błąd Was wprowadzać nie chce.
września 25, 2018 No komentarze
Nie tak dawno temu popełniłam post o 10 bajkach, które zbudowały nasze dzieciństwo - pozycjach na tyle ponadczasowych, że znają je zarówno młodsi jak i starsi odbiorcy, a do niektórych - mimo dzisiejszego wieku - warto wracać. Dziś przyszedł czas na drugi post - 10 piosenek, które chyba wszyscy znamy, a które mimo darzenia ich mniejszą lub większą sympatią przeniosą nas do okresu, w którym może nie tyle stawialiśmy pierwsze kroki, co zaczynaliśmy tworzyć wspomnienia. Swoją drogą - koniecznie podzielcie się swoimi typami! Jestem też ciekawa... jaka piosenka kojarzy Wam się z pierwszą miłością? Ja byłam kochliwym dzieckiem... 



 I don't want no scrub
A scrub is a guy that can't get no love from me
Hanging out the passenger side
Of his best friend's ride
Trying to holler at me 

Zdaję sobie sprawę z tego, że ta piosenka jest starsza niż część z Was (okej, niż my dwie też ;)), ale - no kto tego nie zna, kto dziś jeszcze się do tego nie buja? Pamiętam czas teledysków puszczanych do sobotniego sprzątania w jednym w ciągu dnia programie rozrywkowym (jedynym, który zapamiętałam), bodajże na TV4. Jak on się nazywał? Zakładam, że każda dziewczyn(k)a tańczyła przy No Scrubs. Z odkurzaczem czy (pierwszym?) chłopakiem. 


I don't wanna be your fool
In this game for two
So i'm leavin' you behind

Ta trochę nowsza! Kto miał w domu plakaty *NSYNC, a kto zbierał karteczki z młodym Timberlakem? Przyznaję, wolę go w wersji nowszej. No aleee... 



Oh baby, baby, how was I supposed to know
That something wasn't right here
Oh baby, baby, I shouldn't have let you go

Nie byłoby tego posta bez Britney! No może nie jest to do końca przypadek, że wspominam o niej zaraz po Justinie, ale Hit me, Oops I did it czy Everytime musiało się tutaj znaleźć.




If you want my future, forget my past
If you wanna get with me, better make it fast
Now don't go wasting my precious time
Get your act together we could be just fine

To chyba Girls Band, przy którym się w życiu zatrzymałam. Co prawda tylko dla tej piosenki... 



You and me, we used to be together
Every day together, always
I really feel that I'm losing my best friend

Tak mnie teraz naszła myśl, co się stało z Gwen? Akurat tę piosenkę szczerze lubię do dzisiaj.  



With the lights out, it's less dangerous
Here we are now; entertain us

Okej, okej! Tę też naprawdę lubię. Szczególnie w samochodzie. W nocy. Ahh. 



Było ciepłe lato, choć czasem padało 
Dużo wina się piło i mało się spało

Miałam w życiu taki okres, kilka lat po premierze tej piosenki de facto, w którym słuchałam Łez naprawdę dużo i choć może nie uważam tej piosenki za najlepszą - z pewnością niesie (jakieś tam) wspomnienia.



If you wanna be with me
I can make your wish come true

Przyznać się! Kto śpiewał do szczotki, nie rozumiejąc ani słowa?



Livin' easy, lovin' free
Season ticket on a one way ride

I bardziej prywatnie. Taka muzyka leciała u mnie w domu najczęściej.



Hast Du etwas Zeit für mich
Dann singe ich ein Lied für Dich
Von 99 Luftballons

Na koniec coś zupełnie nieoczywistego, co Wam może nie kojarzyć się zupełnie z niczym, ale mnie jeszcze kilka lat temu - w temacie dzieciństwa - męczono piosenką o balonikach. Sami rozumiecie, musiałam o niej wspomnieć...


września 20, 2018 No komentarze
Cześć dziewczyny!
Dziś pogadamy o tym co nosicie pod ubraniami, a dokładniej o bieliźnie do karmienia. Przeszukałam internet w tym temacie oraz dorzucę swoje odczucia by napisać Wam wszystko o bieliźnie dla mamy karmiącej.

Dlaczego warto kupić bieliznę do karmienia?
Karmienie piersią w normalnych ubraniach jest mało wygodne i bardzo kłopotliwe. Kończy się tym, że trzeba podnieść bluzkę do góry lub rozpiąć koszulę, odchylić miseczkę biustonosza, aby uzyskać dostęp do piersi. Tym sposobem  okazuje się, że pokazujemy prawie całą pierś. Jest to na pewno bardzo zawstydzające, w miejscach publicznych. Myślę, że to jedyny główny powód dla którego warto zainwestować w specjalną odzież oraz bieliznę. 
Czym się różni ta specjalna odzież od tej zwykłej? Po pierwsze i najważniejsze wykonana jest z myślą o potrzebach matek karmiących. Dzięki czemu karmienie w miejscach publicznych jest bardzo  łatwe, a co za tym idzie nikt za dużo nie zobaczy.
Do wyboru mamy kilka opcji, takich jak: biustonosze do karmienia, topy do karmienia; z fiszbinami lub bez, do użytku codziennego czy na wielkie wyjścia. Są również specjalne koszule nocne czy biustonosze do spania. (Chociaż ja popieram akcje MamyGinekolog o wietrzeniu narodowym, zdrowo śpi się bez blizny. :) Miseczki  te specjalnie  od wewnątrz wykończone są 100% bawełną o wykończeniu antybakteryjnym. Posiadają proste otwieranie i zamykanie miseczki, jedną ręką (zapięcie typu "QuickClic"). Świetna sprawa! Możesz trzymać cały czas dziecko na rękach i po prostu przygotowywać się do karmienia. Bez niczyjej pomocy zrobisz to szybko i dyskretnie.
Cena? Różnie, w zależności od marki. Od 20 zł do 150 zł.
Wzory? Każdy, tak naprawdę. Wiele z nich przypomina te normalne. 

Pamiętaj!
  • Kupujemy stanik w odpowiednim rozmiarze. (Pamiętaj, że biust podczas ciąży powiększa się nawet o 3 rozmiary) 
  • Możesz bez problemu używać stanika klasycznego jaki tego przeznaczonego dla kobiet karmiących. 
  • Ważne, aby biust był dobrze podtrzymany.
  • Na zakupy idź w ostatnim miesiącu ciąży, wtedy najlepiej dobierzesz rozmiar stanika. 
  • Ustalając rozmiar stanika do karmienia bierzemy pod uwagę fakt, że proces laktacyjny następuje dopiero po porodzie, a wówczas biust zwiększa swój rozmiar o dodatkowe 25% (o rozmiar lub 2 większy w miseczce). Po porodzie obwód pod biustem zmniejsza się i zalecane są staniki ciasno opinające ciało.
  • Jeżeli masz problem przy wyborze między mniejszym, a większym stanikiem, wybierz większy.

Ja sama mam kilka biustonoszy do karmienia, ale zazwyczaj korzystam ze zwykłych, bo już się nauczyłam z nich korzystać. Na początku drogi na pewno się przydadzą i ułatwią ten piękny proces. Nie bójcie się dziewczyny karmić wszędzie! Opowiadajcie jak wygląda to u Was. 
września 15, 2018 3 komentarze


Kiedyś Wam chyba wspomniałam, że moja praca zawodowa jest związana z organizacją pewnego rodzaju wydarzeń kulturalnych, co daje mi niekiedy możliwość brania udziału w przedsięwzięciach, do których sama z siebie często "bym się nie zebrała". O próbowaniu nowych rzeczy i wychodzeniu poza pewne ramy wspomniałam Wam kiedyś przy okazji Kolorów Polski organizowanych przez Filharmonię Łódzką, a tym razem trochę inaczej - o teatrze. 

Bynajmniej nie chodzi mi o to, że sama nie wybrałabym teatru jako sposobu na spędzenie wolnego dnia, nie w tym rzecz. Problem z tą formą sztuki jest taki, że... jest droga. Bądź co bądź mówi się, że każdy rodzaj obcowania ze sztuką jest drogi, ale przyznacie mi pewnie rację, że teatr jest specyficzny. O ile zrezygnowałam już kilkukrotnie z koncertów z powodów finansowych, ponieważ ceny przekraczały moje możliwości, o tyle z teatrem na szczęście aż tak nie jest, ale niejednokrotnie wybieramy inną formę rozrywki, bo np. w kinie mamy dwa bilety w cenie jednego. Poszukałam sobie w sieci kilku danych liczbowych i nie wiem czy wiecie, ale w ubiegłym roku teatr odwiedziło 14,6 mln widzów. Pamietam jak w jednym z wydań programu telewizji śniadaniowej była rozmowa z reżyserem Listów do M. 3, który wróżył (i wywróżył) do świąt 3 mln odsłon, w nieco ponad miesiąc. Botoks przez dwa weekendy zobaczyło 1,5 mln. Kwestia sporna czy to sa dobre filmy, ale to zawsze budzi dyskusje. Ba! Bardzo słusznie, że budzi. 


Z teatrem jest jeszcze jeden problem, który zauważyłam choćby w ubiegłym tygodniu na pewnym blogu recenzenckim - utrudniony dostęp ze względu na miejsce zamieszkania. I tutaj wrócę do początku - do swojego zawodowego udziału w pewnych wydarzeniach i tego, że dobre spektakle odbywają się w starych magazynach przy udziale grup amatorskich, które powstały z inicjatywy mieszkańców danych społeczności i które funkcjonują tylko dlatego, że ludzie mają pasję. Czerpią fundusze z urzędów, szkół czy ośrodków kultury i jedyne na co ich stać to podstawowe materiały scenograficzne, a pozostałych po prostu szukają wśród znajomych. A przedstawienia są często darmowe lub jedynie za symboliczną opłatą.

Oczywiście, że poziom nie będzie ten sam. Może będzie trochę zimniej niż w teatrze, trochę mniej wygodnie, trochę ciemniej, gorsza akustyka. Ale hej! Niekoniecznie! Przede wszystkim różnica jest taka, że siedząc blisko wśród ludzi, którzy mają z tego tylko satysfakcję, widzisz na ich twarzach nie tyle profesjonalizm (choć też, bo podchodzą do tego całkiem poważnie), ale zaangażowanie i pasję. Poświęcają mnóstwo wolnego czasu na przygotowanie spektakli, których w sezonie wystawiają zaledwie kilka, ale wychodzą naprzeciw i zachwycają, zbierając owacje na stojąco. 

Chcę Wam poprzez to powiedzieć, że obcowanie ze sztuką jest możliwe nawet w małych miejscowościach, za niewielkie fundusze, a często nawet tuż obok domu. I jestem pewna, że jeśli dobrze poszukać, niemal w każdym miejscu (lub w pobliżu każdego) znajdą się pasjonaci, którzy robią to, choć nie są powszechnie znani. A robią dlatego, że uważają, że współtworzenie sztuki z publicznością, którą niekiedy stanowi zaledwie kilkanaście osób, jest warte każdej spędzonej na tych przygotowaniach chwili. 

I powiem Wam jeszcze jedno - jeśli naprawdę chcecie wyjść ze swoją pasją naprzeciw, to nie ma przeszkód ku temu, by po prostu to zrobić. Bardzo rzadko widzę tyle samozaparcia w drodze do celu co na twarzy instruktorki teatru, który "pchnął mnie" do tego tekstu i życzę Wam, byście mieli w sobie tyle siły, by przeć do przodu bez względu na to, ile razy po drodze usłyszycie "nie" i ilu ludzi powie Wam, że się nie da. Wierzcie mi, że wszystko się da. 




źródło zdjęć: google
września 10, 2018 No komentarze


Cześć wszystkim!
Dziś o maskotce, bez której nie wyobrażam sobie pierwszych miesięcy życia z moją drugą córką. Szumiś, bo to o nim dziś post, to miś, w którym znajdziemy głośnik z cudownym szumem, inaczej zwanym "białym szumem". Jest to, najogólniej mówiąc i nie wchodząc w opisy kiloherców oraz pomiary akustyczne, szum zbliżony do tego, który dziecko słyszało, będąc jeszcze w brzuchu matki. Wersji tego miśka są dwie, stworzone przez polaków; Whisbear oraz  Szumisie. My mieliśmy Whisbera i na jego podstawię napiszę swoją opinie. 
Szumiący Miś Whisbear  - pomaga od pierwszego dnia życia dziecka. Miś Whisbear wykonany jest z najwyższej jakości miękkich, kolorowych, atestowanych materiałów z inteligentnym urządzeniem emitującym szum suszarki. Po 40 minutach szumienia urządzenie łagodnie się wycisza i przechodzi w tryb czuwania. Urządzenie posiada regulację głośności. Uszy oraz łapki misia szeleszczą. Nogi mają bezpiecznie wszyte magnesy umożliwiające zaczepienia misia np. na poręczy łóżka, uchwycie wózka czy fotelika samochodowego. Misie mogą się od siebie nieznacznie różnić - każdy z nich jest szyty ręcznie.
Tyle od producenta. Są też z opcją automatycznego uruchamiania się szumu, my mieliśmy bez i też świetnie sobie radził. Urządzenie bez problemu można wyjąć i przenosić, bo jest bardzo małe.Ja zdecydowałam się zabrać je ze sobą do szpitala na porodówkę. Pomyślicie nienormalna, ale już w drugiej dobie nam się przydał! Malutka miała straszne problemy z gazami i nie mogła zasnąć, coś mi z tyłu głowy podpowiedziało by spróbować z nim, jakie było moje zdziwienie, gdy mała zaczęła spokojnie zasypiać. Szumiś stał się naszą drugą ręką. Wszędzie z nami i tylko on pomagał do czasu kolek. Karina przechodziła kolki wręcz książkowo... po skończonym 3 tygodniu codziennie po godzinie 23:00 płacz. Ile my z nią godzin przepłakaliśmy... ale nie o tym, szumiś miał w teorii też wtedy pomagać, niestety okazał się za cichy. Mąż w pewnym momencie wyskoczył z suszarką, spojrzałam się jak na idiotę, ale zgodziłam się i cud... Karina przestaje płakać. Niestety przerzuciła się właśnie na suszarkę, a co za tym idzie szumiś poszedł w odstawkę. Jak się domyślacie suszarki zabrać wszędzie ze sobą nie mogłam, a wychodzić jakoś musieliśmy. Było kilka prób razem z maskotką, która dzięki magnesom świetnie trzymała się wózka, ale szum był za słaby. I tu na pomoc przyszła aplikacja w telefonie: Baby Szum, która towarzyszy nam do tej pory. Piszę o niej, bo jest świetną tańszą alternatywą. Tak, szumiśie są piękne, ale ich ceny do najniższych nie należą. Ceneo mówi nam, że najtańszy szumiś - sama główka od Szumiśie kosztuje 69,00zł. Najdroższy? 399,00 zł od Whisber. Natomiast aplikacja, z której korzystam jest w zupełności darmowa. 
Czy polecę szumisia? Tak, polecam, ale jako prezent dla przyszłych rodziców. Samym rodzicom proponuje najpierw spróbować z aplikacją czy w ogóle Waszym maluchom będzie potrzebny szum. 

A Wy macie/mieliście szumisie? 
września 05, 2018 2 komentarze
Newer Posts
Older Posts


Jesteśmy tu dwie, na pozór skrajnie różne. W pewnym momencie postanowiłyśmy połączyć te dwa odmienne spojrzenia na życie i stworzyć miejsce, w którym będziemy mogły podzielić się myślami z kobietami na różnym etapie ich życia. Jeśli jesteś ciekaw jak to się zaczęło, zapraszamy do zakładki O nas u góry bloga.


Follow Us

Etykiety

  • LIFESTYLE
  • DZIECKO
  • BEAUTY / FASHION
  • BOOKS / MOVIES
Tekst i zdjęcia, jeśli nie podpisano inaczej, są naszą własnością. Nie wyrażamy zgody na kopiowanie i udostępnianie.

recent posts

Blog Archive

  • ►  2019 (5)
    • ►  kwietnia (2)
    • ►  marca (1)
    • ►  lutego (1)
    • ►  stycznia (1)
  • ▼  2018 (64)
    • ►  grudnia (4)
    • ►  listopada (3)
    • ►  października (7)
    • ▼  września (5)
      • Jak wzmocnić odporność jesienią?
      • Flash back - 10 piosenek, które niosą wspomnienia
      • Biustonosze do karmienia - Gadżety rodzica.
      • Pasja teatru
      • Biały szum - gadżety rodzica
    • ►  sierpnia (7)
    • ►  lipca (5)
    • ►  czerwca (6)
    • ►  maja (6)
    • ►  kwietnia (6)
    • ►  marca (7)
    • ►  lutego (5)
    • ►  stycznia (3)
  • ►  2017 (1)
    • ►  lutego (1)
FOLLOW US @INSTAGRAM

Created with by ThemeXpose | Distributed By Gooyaabi Templates